Nie chciałam go budzić, tak słodko spał. Postanowiłam,
że pójdę się ubrać - ogółem ogarnąć. Weszłam do łazienki, spojrzałam w lustro i
sama do siebie się uśmiechnęłam. Ubrałam się w czarny bardzo uniwersalny dres,
zrobiłam koński ogon, rzęsy musnęłam tuszem, a na usta nałożyłam pomadkę
nawilżającą. Jakby to powiedziała jedna z blogerek: casual OOTD. Przecież nie będę się stroić dla jakiegoś tam
siatkarza który śpi otulony w mój różowy kocyk. Pffy.. No proszę Was!
W każdym razie, kiedy wyszłam z łazienki chciałam
podejść do kwiatów
- To ty już nie śpisz? - odwróciłam się do niego z wielkim bananem
- Jezu, jaka ta sofa jest niewygodna – przeciągnął się
- Trzeba mnie było obudzić to byśmy coś razem wymyślili, nie musiał byś się gnieść
- Dobra nie ważne. To dla Ciebie – wręczył mi torebeczkę z prezentem
- Ojej, nie wiem co powiedzieć… Piękny kubek… Zawsze o takim marzyłam… – w torebeczce był kubek z kolażem w całości poświęconym Karolowi
- Hahaha, ja to umiem uszczęśliwić kobietę. To jest oczywiście żart, ale możesz zatrzymać
- To będzie mój nowy kubek na kawę jak już dotrę do Monachium
- Wyjeżdżasz?
- Tak ale tylko na dwa tygodnie
- Smuteczek… - wytarł teatralnie łezkę która rzekomo spływała mu po policzku – Zgadnij w której ręce?
- W… Lewej?
- Pusto! Ha, naszyjnik dla mnie! – pokazał mi język a ja nie zostałam dłużna
- Pamiętaj Karolku zawsze jak kobieta mówi w lewej chodzi jej o prawą
- No dobra, i tak nie lubię takich rzeczy. Odwróć się
- A nie moż…
- Nie, nie mogę. Zobaczysz dopiero jak Ci zapnę, spokojnie
- Ja jestem bardzo spokojna – odwróciłam się do niego, a on zaciągnął się zapachem moich perfum. Zawsze lubiłam dobre perfumy, wydaje mi się, że to jest właśnie wizytówka kobiety. Kiedy byłam trochę młodsza to szczerze wolałam kupić sobie perfumy niż koleją beznadziejną koszulkę. Moje koleżanki wracały obładowane torbami, a ja z jednym małym pudełeczkiem.
- Ładne perfumy
- Dziękuję – powiedziałam i dosłownie utonęłam w jego oczach – Ee… To ja idę do lustra – podeszłam i zobaczyłam śliczny naszyjnik. Nie wiem za bardzo jak go opisać więc zrobię to bardzo prosto; jest to złoty chłopiec Lilou. Najzwyczajniejszy złoty chłopiec.
- Podoba się? – stanął za mną i zbliżył się do mojej szyi
- Jest śliczny, dziękuję, a mogę wiedzieć co robisz?
- Nieziemskie masz te perfumy
- Dzięki – byłam zdezorientowana całą tą sytuacją. Jednak nie codziennie wącha Cię mistrz świata – Uprzedzam twoje kolejne pytanie: Chanel – Chance
- Skąd wiedziałaś, że akurat o to zapytam?
- Intuicja?
- Hah, no tak… Muszę się już zbierać na trening…
- Jak będziesz miał ochotę to wpadnij po
- To będę koło 18, pasuje?
- Tak, tak pasuje – pożegnałam go uśmiechem i szczerze byłam trochę zaskoczona tym wszystkim. Jak on się tu w ogóle znalazł? Kto go wpuścił?
Podeszłam do kocyka który leżał na sofie, chciałam go złożyć i spakować do walizki i teraz to ja zaciągnęłam się zapachem jego perfum. Na mój gust też Chanel. W perfumach marki Chanel czuć taką nutkę perfum starszej pani. To dla nich charakterystyczne, taki znak rozpoznawczy. Nie jestem pewna, ale jako fanka ich zapachów damskich jak i męskich to mogło być Chanel Allure.
Spakowałam kocyk do walizki, włożyłam tam też kilka
innych rzeczy i ktoś zapukał
- Proszę!- Cześć, mogę?
- Tak, proszę… - zrobiłam oczy jak pięć złotych bo zobaczyłam mojego lekarza prowadzącego. A ten co tu robi? Chyba miał być na urlopie…
- Ja dziś stricte prywatnie
- Aha, miał być Pan chyba na urlopie? – co, jakie prywatnie? Ja się nie znam, ale uważam, że to mało profesjonalne zachowanie z jego strony
- Nie Pan. Konrad, bardzo mi miło
- Kamila… - powiedziałam podając mu rękę - To co ty robisz?
- Przyszedłem zapytać jak się czujesz
- Dobrze… Jutro do domu, już marzę o tym żeby się wyspać we własnym łóżku – powiedziałam rozmarzona o swoim wygodnym łóżku i ciepłą kołdrą
- Aaa, no tak. Ja tyle szczęścia nie mam. Jutro wyjeżdżam do Monachium na szkolenie
- Tak? Ha, ja też jadę do Monachium, tylko, że nie na szkolenie, a trochę pomieszkać
- Słuchaj, a może się czegoś napijesz? Na dobry początek dnia polecam zieloną herbatę
- Kawę?
- W życiu! Na pusty żołądek nie dam Ci kawy, to bardzo niezdrowe
- A ty zawsze taki przepisowy?
- Nie… Ale to naprawdę niezdrowe, a tak w ogóle to od kawy zęby… - nie dokończył bo do mojego pokoju weszła Pani ze śniadankiem. Zadawałam sobie pytanie czego on może chcieć? Nie powiem, bo przystojny jest i to bardzo. Wysoki (na oko nie dużo niższy od Kłosa) brunet o piwnych oczach. Wybielone zęby, modnie ubrany i pachnie podobnie do Kłosa, Allure? Boże, dlaczego ja go porównuje do Karola?! Nie, nie Kami… No to zacznijmy jeszcze raz: wysoki brunet ok. 190cm, niebieskie oczy, modnie ubrany, wybielone ząbki i naprawdę dobrze pachnie – jeśli w ogóle można tak powiedzieć. Kami dlaczego ty do jasnej cholery patrzysz tylko na wygląd zewnętrzny?! Z drugiej strony tak to jest jak się przystojnie zacznie dzień!
Muszę jednak przyznać, że Konrad zyskuje przy bliższym spotkaniu. Na początku mądrzył się tym, że jest lekarzem. Opowiadał jaki to on jest świetny w tym co robi, a ja przytakiwałam. Później jednak stopniowo zaczął się otwierać i naprawdę bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało.
Naszą zaciętą konwersacje na temat Niemiec przerwali moi rodzice. Jak zareagowali kiedy go zobaczyli? Mama była zachwycona, a tata skutecznie go wyprosił mówiąc, że nie lubi lekarzy. Wymieniliśmy numery telefonów i postanowiliśmy, że będąc w Monachium postaramy się spotkać.
- Tato, mogłeś być milszy
- Zadałem pytanie!
- Tak po prostu przyszedł zapytać jak się czuje.
- Już ja się go zapytam jak się czuje – ta powaga krwi wymaga
- Tomek, dlaczego się tak denerwujesz? – zapytała poddenerwowana mama
- Bo nie lubię lekarzy!
- Skąd wiesz jaki on jest? – wtrąciłam
- Bo widzę, sama spójrz, kto chodzi tak ubrany? – on był naprawdę modnie ubrany… - jakieś rureczki, conversiki, co to jest? Przedszkole? Czy chociaż jeden siatkarz chodzi tak ubrany?
- A więc o to chodzi! On nie jest siatkarzem!
- No nie jest na pewno, ciekawe czy umiałby piłkę odbić… Kamilko mamy dla Ciebie prezent! – szybka zmiana drażliwego tematu
- Czuję się rozpieszczana…
- Kupiliśmy Ci mieszkanie na pilnie strzeżonym osiedlu w Monachium. Mieszkają tam same gwiazdy i kilka mało znanych bogaczy. Piękne 300m2, taras, dwa garaże a w nich kolejne niespodzianki, ale je zobaczysz na miejscu
Przez chwilę myślałam, że to jakiś żart.
- Dziękuję! – rzuciłam się im na szyję – Przepraszam, że to
powiem, ale nie mogliście kupić gdzieś w Polsce? - Stwierdziliśmy, że w Niemczech będziesz się czuła bezpieczniej – wyjaśniła mi mama – Zaczniesz nowe życie. Zobaczysz spodoba Ci się.
- Czyli wyjeżdżam na stałe?
- No tak..
- Dlaczego zdecydowaliście o tym beze mnie?
- Jeśli uznasz, że wolisz Polskę wrócisz, nie ma problemu
- Jak to nie ma problemu? Kupiliście mieszkanie które kosztowało na pewno sporo…
- Ojej, tym się nie przejmuj coś się wymyśli – czasem chciałabym być tak wyluzowana jak mój tata
Przepraszam za tak długą przerwę, ale miałam wywiadówkę w szkole i… Sami wiecie.
Mały spoiler!!
Kamila wyjedzie do Niemiec, ale bardzo szybko będzie zmuszona wrócić. Pojawi się osoba która zmieni bardzo dużo w jej życiu. Czy Kamila będzie gotowa na takie zmiany? Czy dojdzie do pierwszego spotkania Kamili z Andrzejem Wroną? Co ukrywa Konrad?
To i więcej w nadchodzących rozdziałach :*
Serdecznie dziękuję za pomoc przy tworzeniu rozdziału Agacie – dzięki niej ma ręce i nogi
Pozdrawiam, do następnego Sally :*