poniedziałek, 20 października 2014

Rozdział 5



Obudziłam się rano koło 9. W końcu weekend. Pierwsze co zrobiłam to spojrzałam na telefon. Nic nie było, zero powiadomień. Tylko jakiś komentarz pod profilowym na Facebooku. Nie było tego SMSa. Tego wyczekiwanego trzy dni. Pomyślałam, że może byłam po prostu naiwna - Juhuu! moja łatwowierność znowu się pokazała.
Zazwyczaj rano pisałam do Karola "Dzień Dobry, Kocham Cię", ale teraz było inaczej. Usiadłam przed moim Mac'kiem i zaczęłam obrabiać zdjęcia z ostatniej sesji moich rodziców. Po jedenastej do mojego pokoju weszła mama:

- Dzie... A co ty już nie śpisz? - jestem śpiochem i pobudka przed 11 to dla bliskich szok!
- Nie mogłam spać.. -
- No to chodź, zjesz śniadanko i pamiętaj żeby się spakować. Przypominam mojej gwieździe, że za dwa dni jedziemy do Turcji
- Jejku zapomniałam, dobrze, że mi przypomniałaś. Mamo... ale ja nie mam szortów.
- Kochanie masz i to tyle, że twoja "letnia szafka" się nie zamyka - delikatnie przypomniała mi mama
- Ale one są już nie modne...
- My nie jedziemy na pokaz mody tylko na tygodniowy urlop. Kami nie przesadzaj!

Zeszłam na dół do kuchni, zjadłam śniadanie i postanowiłyśmy z mamą, że napijemy się kawy.
Piłyśmy nasze ulubione kawy - ja dyniowe latte a moja mama piekielnie moce espresso, zawsze tak jest w weekend. Zaczęłam przeglądać jakieś czasopisma. Rzadko to robiłam, zazwyczaj był blog i Facebook, tam dowiadywałam się co się dzieje na świecie. Tak przeglądałam sobie gazetę i nagle zobaczyłam zdjęcie moje... Tak moje zdjęcie, moje i Kłosa z tego feralnego dnia.

- O kurwa! - ups... wyrwało mi się
- Kamila! Jak ty się wyrażasz?!
- Prze...  przepraszam, wyrwało mi się - przeprosiłam grzecznie
- Wolałabym żeby Ci się nie wyrywały takie słowa
- Nie będą, obiecuje. Pierwszy i ostatni raz - to nie był pierwszy raz i zapewne nie ostatni
- Mam nadzieje. Pokaż co tam masz - powiedziała po czym wzięła mi gazetę sprzed nosa - Bardzo ładnie wyszłaś zresztą ten chłopak też - powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy
- Mamo!
- Co powiedziałam nie tak?
- Widziałaś podpis?
- No co? - powiedziała zdziwiona
- Mamo, no "Dziewczyna Siatkarza" ? No proszę Cię - wykrzyczałam
- Nie krzycz Kami, to po pierwsze a po drugie: od kiedy moja córcia przejmuje się jednym zdjęciem w jakimś szmatławcu? To nie moja Kamila
- Jak nie twoja, jak twoja, ale mamo sama zobacz a jak on ma dziewczynę? Kurde nie potrzebnie z nim rozmawiałam..
- Kama czasu nie cofniesz, a chciałaś być kulturalna - próba pocieszania trochę pomogła nie powiem... - On nie jest głupi, jestem pewna że nawet tego nie przeczytał. W końcu też jest osobą publiczną, znaną a w najgorszym razie wynajdziemy adwokata - zaczęłyśmy się śmiać
- Mam nadzieje, że nie będzie takiej potrzeby - uśmiechnęłam się

Siedziałyśmy chwilę w ciszy. Ja przeglądałam Facebooka i w tym momencie weszła Pani Bożenka. Kobieta której nikt nie lubi, a w naszym domu czuje się jak w swoim. Dosłownie. Zagląda w każdy kąt, szafkę, gdzie się tylko da. Co poradzić z wszystkich domowników lubi oprócz... Jakieś propozycje? Tak! Wszystkich oprócz MNIE! Sama jej nie zwolnię ale uwierzcie bardzo bym chciała. Bo kto wydał imprezę zorganizowaną podczas delegacji rodziców? Pani Bożenka, nagle odczuła potrzebę wyrzucenia śmieci z kosza i całkiem przypadkiem pękł jej worek w rękach... No i się wysypało kilka butelek po alko.

- Kamila a ty co tu robisz? - spytała wredna Bożena
- Myślałam, że mieszkam... ale mogę się mylić
- Nie no ja wiem, że mieszkasz, tylko myślałam, że jesteś z tym swoim chłoptasiem... Tym całym Kłosem, a swoją drogą wie pani, pani Paulo to jest idol mojej wnuczki - jej wnuczka to taka Milania (imię nie Polskie bo i tatuś nie z polski) dziewczynka faktycznie lubi Kłosa. Nie taka dziewczynka bo ma 16 lat i jest całkiem fajna, można z nią porozmawiać, tak normalnie. Bez zbędnej spiny ani udawania - Halo! Kamila mówię do Ciebie!
- Tak, tak przepraszam zamyśliłam się
- No niech pani spojrzy... Zakochana jak nic! - no i po co był ten komentarz pani Bożenko?
- Nie zakochana, zmartwiona... - broniła mnie mama
- Ja tam swoje wiem. A może mogłabyś go poprosić o jakieś bilety dla Mili..?
- No to jest szczyt chamstwa! Nie znam chłopaka, raz mnie podwiózł do domu, prasa sobie coś o nas wymyśliła ale nie no już para. Spokojnie pani Bożenko będzie pani pierwszą osobą którą powiadomię o dacie ślubu - wykrzyczałam i wyszłam, moja mama nawet nie próbowała mnie zatrzymać

Weszłam do swojego pokoju, spojrzałam na telefon, było dwa połączenia nieodebrane od jakiegoś numeru i wiadomość od Majki, że jest już w Polsce. Myślałam chwilę czy nie oddzwonić, ale po tym zajściu ze zdjęciem w gazecie stwierdziłam, że jak ktoś coś będzie chciał to zadzwoni jeszcze raz.
Długo nie musiałam czekać... Nie, nie nikt nie zadzwonił, ale napisał...

*********************************************************************************
Rozdział miał być wczoraj, wiem... Mam jednak nadzieję, że jakoś mi to wybaczycie :*

 

4 komentarze:

  1. Wybaczam wybaczam xD bo fajny rozdzialik...tylko, troszkę za krótki :P
    No to na pewno Kłos dzwonił... no i potem napisał :)
    Kiedy będzie kolejny? Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracuję cały czas na szósteczką żeby była troszkę dłuższa :) hmmyy.. myślę że pojawi się dziś w nocy albo jutro koło południa ;p pozdrawiam :*

      Usuń
  2. hej hej :) nadrobiłam dzisiaj wszystkie rozdziały i z niecierpliwością czekam na następny :D pozdrawiam ;***
    P.S. zapraszam do mnie jeżeli ci się chce ;) http://zadziornesiatkarki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń